Niezwykle cenne trzy punkty zdobyli dziś piłkarze trzecioligowej Concordii Elbląg. Podopieczni trenera Łukasza Nadolnego pokonali na wyjeździe MKS Ełk 3:1 (1:0). Dwie bramki w tym spotkaniu zdobył Martin Strach, a jedną Hubert Otręba. Dzięki temu zwycięstwu elblążanie oddalili się od strefy spadkowej. 

Przez pierwsze pół godziny meczu w Ełku, lepiej na boisku prezentowali się gospodarze. MKS w tym czasie stworzył sobie trzy doskonałe okazje, które powinny zakończyć się bramkami. Najlepszą z nich miał w 16 minucie Daniel Świderski, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Concordii. Napastnik z Ełku minął zwodem Przemysława Matłokę i oddał strzał na pustą bramkę, ale trafił w słupek. Niewykorzystane okazje lubią się mścić. I tak też było w tym spotkaniu. W 31 minucie goście przeprowadzili pierwszą groźną akcję, która zakończyła się strzeleniem bramki. Jej autorem był Hubert Otręba, który po zagraniu Przemysława Kamińskiego uderzył po długim słupku i pokonał Wojciecha Muzyka. Strzelona bramka uskrzydliła piłkarzy Concordii, którzy jeszcze w pierwszej połowie mogli podwyższyć wynik meczu. Tak mogło być m.in. po dwóch bardzo dobrych strzałach Michała Kiełtyki w 33 i 40 minucie. W 37 minucie piłka po strzale głową Edila de Souzy Barrosa w końcu wpadła do siatki, jednak sędzia dopatrzył się w tej sytuacji faulu brazylijskiego obrońcy na bramkarzu.

W drugiej połowie ełczanie dążyli do zdobycia wyrównującej bramki. Świetną do tego okazję mieli w 55 minucie, kiedy to minimalnie niecelnym strzałem z przewrotki popisał się Daniel Świderski. Concordia skupiła się na defensywie i czyhała na okazje do kontrataków. Po jednym z nich w 70 minucie goście powinni prowadzić dwoma bramkami. Idealnie w bramce ełczan spisał się jednak Muzyk, który najpierw wybronił strzał Rafała Bujnowskiego, a następnie dobitkę Mariusza Pelca. Przyjezdni nie odpuszczali i już dwie minuty później dopięli swego. Po kolejnej kontrze na listę strzelców wpisał się Martin Strach, który popisał się skuteczną dobitą po strzale Michała Kiełtyki. Podrażnieni utratą kolejnego gola gospodarze, w 78 minucie zdobyli bramkę kontaktową. Jej autorem był najaktywniejszy w ekipie gospodarzy Daniel Świderski, który sprytnym strzałem przelobował Matłokę. Ostatnie minuty były bardzo nerwowe. MKS za wszelką cenę dążył do wyrównania, zapominając jednak o obronie. W doliczonym czasie gry wykorzystała to Concordia, która zdobyła trzecią bramkę. Gospodarzy dobił Martin Strach, który wykorzystał dobre podanie Sebastiana Tomczuka.

- Na początku meczu MKS stworzył sobie trzy dogodne sytuacje, które zmarnował. To się na nich zemściło. Pierwsza nasza bramkowa okazja zakończyła się golem. Taka jest właśnie piłka i za to ją kochamy. W poprzednich meczach często zdarzało się, że mieliśmy wiele sytuacji, których nie potrafiliśmy wykorzystać. W tym meczu w końcu byliśmy skuteczni. Gdybyśmy trafili dziś wszystko moglibyśmy strzelić 6 bramek. Po tym zwycięstwie w końcu złapaliśmy oddech. Mamy jeszcze przed sobą dwa mecze i wszystko jest możliwe. Możemy w nich zdobyć 6 punktów i na to właśnie liczymy - powiedział po zwycięskim meczu w Ełku Michał Kiełtyka, kapitan zespołu Concordii Elbląg.

MKS Ełk – Concordia Elbląg 1:3 (0:1)
0:1 - Otręba (31.), 0:2 - Strach (72.), 1:2 - D. Świderski (78.), 1:3 - Strach (90.).
MKS: Muzyk – Hryszko, Adamiec, Berezovskyi, Finfando, Gryko, P. Malinowski, M. Malinowski, D. Świderski, M. Świderski (46. Rosoliński), Kuriata (63. Tuttas).
Concordia: Matłoka – Kamiński, Edil, Tomczuk, Kiełtyka, Powszuk (73. Kuczkowski),  Lewandowski (46. Burzyński), P. Pelc (46. M. Pelc), Szmydt (60. Bujnowski), Otręba, Strach.
Żółte kartki: Kuriata (MKS), Powszuk (Concordia).
Sędziował: Maciej Staniszewski (Olsztyn)

W kolejnym meczu, który rozegrany zostanie w sobotę (12 listopada) o godz. 13:30,  Concordia podejmować będzie na stadionie przy ul. Agrykola Drwęcę Nowe Miasto Lubawskie.
Rafał Kadłubowski - Info.elblag.pl