Rafał Lisiecki: Jesień dla Concordii była kluczowa, bo dała nam spokojny byt [WYWIAD]

    2020-04-07

    - Nigdy nie sądziłem, że dojdzie to tego, że wychodząc pobiegać wieczorem będę się czuł tak, jak w czasach młodzieńczych, gdy wychodziło się z kolegami na tzw. szaberek – mówi o obecnej sytuacji Rafał Lisiecki, jeden z ofensywnych filarów Concordii, który w tym sezonie rozegrał w III lidze wszystkie 19 meczów i strzelił 5 goli. Zachęcamy do lektury wywiadu, w którym zapytaliśmy 27-letniego pomocnika pomarańczowo-czarnych o to, czy wierzy w dokończenie sezonu oraz czego najbardziej mu obecnie brakuje?

    Rafale, co u Ciebie słychać? Jak radzisz sobie w czasach obowiązujących restrykcji?

    - Jeśli chodzi o moje obowiązki zawodowe, mam w dużej części pracę zdalną - można powiedzieć w formule hybrydowej, bo jestem doradcą techniczno-handlowym ds. fotowoltaiki. Część moich obowiązków to praca w terenie, ale opiekę nad klientami mogę prowadzić zdalnie poprzez home office. Jest to dla mnie nowa rzeczywistość, bo jestem człowiekiem, który musi być w ciągłym ruchu. Gdy dużo się u mnie dzieje, czuję, że żyję. Musiałem się więc przestawić i przystosować do tego.

    Czy brakuje Ci wspólnych treningów w Concordii?

    - Tak. Codzienne, wieczorne treningi razem z kolegami z Concordii były dla mnie takim antydepresantem, czyli formą odstresowania się. Wobec tego, że obecnie nie ma tych treningów, gdy jest już ciemno staram się wieczorami trochę poruszać poza domem. Nie sądziłem nawet, że dojdzie to takiego momentu, że wychodząc pobiegać będę się czuł tak, jak w czasach młodzieńczych. Wówczas wychodziło się z kolegami na tzw. szaberek i uważało się, aby nie zostać przyuważonym. Mam taki typ organizmu, że muszę być ciągle w ruchu i coś robić, bo nie chciałbym wrócić okrąglutki do wspólnych treningów z drużyną. Aby tego uniknąć biegam, realizuję zajęcia siłowe, a w domu staram się pożonglować piłką.

    Czego jednak brakuje Ci najbardziej?

    - Najbardziej brakuje mi klimatu szatni. Tych żartów i atmosfery, którą czuć już na samym wejściu. Brakuje też treningów z piłką oraz adrenaliny, którą czuje się wychodząc na mecz, a także tych sportowych emocji. Doszło do tego, że tęskniąc za piłką, ostatnio odpaliłem sobie mecz finału Ligi Mistrzów z Jerzym Dudkiem w bramce.

    Jak widać, trudno jest tak długo przetrwać bez piłki.

    - Jest to trudny dla nas wszystkich czas, ale moim zdaniem jest to też sprawdzian dla całej naszej piłkarskiej rodziny, nie tylko PZPN, ale też klubów, włodarzy i piłkarzy. Jest to dobra próba tego, w jakiej kondycji jest polska piłka. Dzisiaj ciężko jest o dywagacje, jak to będzie wyglądać, gdy się skończy zagrożenie. Musimy cierpliwie czekać. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że piłka nożna jest najważniejszą rzeczą z tych mało ważnych i dziś to się potwierdza w stu procentach.

    Czy wierzysz w to, że uda się dograć sezon do końca?

    - Nie znam sportowca, który nie chciałby wyjść i czegoś dokończyć, aby wygrać. Druga strona medalu jest jednak taka, że muszą być do tego możliwości zarówno organizacyjne, jak i finansowe. Musimy pamiętać, że liga w której gramy, czyli nomen omen czwarty poziom rozgrywkowy, boryka się często z problemami finansowymi. Tu ludzie często muszą łączyć piłkę z pracą zawodową. Będzie to miało duże znaczenie przy wznowieniu rozgrywek. Jeżeli już do tego by doszło, to dokończenie rundy w jeden miesiąc będzie awykonalne. Przesunięcie z kolei ligi o miesiąc, czy półtorej spowoduje to, że kiedy zakończymy sezon nie będziemy mieli czasu na regenerację. Zmęczenie psychiczno-fizyczne będzie się tylko pogłębiało. A tak jak powiedziałem, granie w piłkę będzie trzeba łączyć z pracą.

    Wszystko więc na to wskazuje, że sezon nie zostanie dograny. W tym czasie niepewności Concordia może się czuć wyjątkowo spokojna o swój ligowy byt.

    - Nomen omen, my i drużyny nam podobne ze środka tabeli, możemy okazać się największymi zwycięzcami, bo nie musimy się martwić o rzeczy, na które nie mamy wpływu. Inne zespoły mogą w tej sytuacji poczuć się pokrzywdzone, jeśli zabierze im się możliwość uzyskania awansu, lub zdecyduje o spadku, na etapie, gdy ligi nie da się dokończyć. W naszym przypadku jesień była kluczowa i jak się okazuje dała nam spokojny byt i przyniosła komfort, patrzenia w przyszłość. Obecnie możemy już chyba spokojnie skupiać się na budowaniu formy oraz określeniu celów na przyszły sezon.

     

    ForBet IV liga (2024/25)

    1 MLKS Znicz Biała Piska 30 67
    2 MKS Start Nidzica 30 65
    3 BKS Tęcza Biskupiec 30 61
    4 Rominta Gołdap 30 56
    5 OKS Sokół Ostróda 30 49
    6 DKS Dobre Miasto 30 48
    7 MMKS Concordia Elbląg 30 47
    8 MKS Mrągowia Mrągowo 30 45
    9 Granica Kętrzyn 30 43
    10 GKS Mamry Giżycko 30 42
    11 ZKS Olimpia II Elbląg 30 32
    12 Pisa Primavera Barczewo 30 31
    13 Mazur Ełk 30 30
    14 Jeziorak Iława 30 20
    15 MKS Olimpia Olsztynek 30 16
    16 Stomil II Olsztyn SA 30 16

    1 miejsce - awans do III ligi

    2 miejsce - baraże o awans

    13-14 miejsce - baraże o utrzymanie

    16-15 miejsce - spadek do Klasy Okręgowej

    OSTATNI MECZ

    ForBet IV Liga

    Jeziorak Iława

    3:3

    Concordia Elbląg

    Bukacki 51' k.

    Wieliczko 53', 67' k.

    -

    Imaiida 52'

    Stanikowski 57'

    Sedlewski 69'

     

    Kolejny mecz

    -

    ForBet IV liga

    Sezon 2025/26

    Miejski Młodzieżowy Klub Sportowy Concordia Elbląg
    ul.Krakusa 25; 82-300 Elbląg,  tel. / fax 55 235 40 99
    e-mail: a.concordia@wp.pl

    Biuro klubu otwarte
    wt. 14-17, czw. 14-17
    dyżury prezesa klubu: śr. 16:30-17:00

    NIP 578-295-17-51, Regon 280053410, KRS nr 0000278728
    PKO BP o/Elbląg nr 81 1020 1752 0000 0602 0100 6428

    do góry strony